SSO i SSZ dwa w jednym;)
Data dodania: 2017-10-10
Nie wiem który etap zaznaczyć. Dzisiaj panowała sodoma i gomora na budowie. Ja byłam rano.klasycznie zmarzłam ( tak bywa z brakiem krążenia i przeziębieniem).
Od rana spotkania z tynkarzem, kolejnym elektrykiem, przyjazd okien, a nawet poznanie nowego sąsiada.
Potem montaż okien, zasadniczo skończenie dachu i dalsze telefony i spotkania( tu niezastąpiony mąż bo ja siedziałam zasmarkana w pracy).
Na koniec dnia MUSIAŁAM tam pojechać i zobaczyć efekt. Jest parę drobiazgów którymi warto by sie zająć i poprawić i będziemy się czepiać ale ogólnie jesteśmy dzisiaj w niezłym szoku. Mój mąż wręcz zapomniał jeść...