Od kilku miesięcy ciężko pracujemy w terenie. Musze przyznać, że większość ja przekopuje, rozrzucam ziemię, piasek i co tam potrzebne. Przekopuję się przez tony chwastów (plusy bycia pod lasem). Kupujemy też co chwilę roślinki (a mogę jeszcze tą?:)) Zimą już zaczęliśmy tworzyć architekturę ogrodową.
Oczywiście ktoś powie, że pracy jeszcze mnóstwo, ale my już na dzisiaj cieszymy sie byciem w ogrodzie. Ostatnimi dniami jest to już nie tylko harówka, ale siadamy sobie również przy grillu i sie relaksujemy. Widać wreszcie światełko na końcu tunelu - że kiedyś przynajmniej ta najcięższa praca sie skończy.
Ogród jest nasz i tak jak dom - zrobiony po naszemu. Nie oznacza to, że nie korzystamy z inspiracji i wskazówek - ale po prostu robimy po swojemu, tak jak chcemy.
Wiem, że to wygląda jeszcze zupełnie nieidealnie, ale jak dla nas - jest już super i tylko my wiemy ile tu było włożone wysiłku.
Dotychczasowe efekty:
warzywniaczek czesc pierwsza:
bambusy, moje kochane:)
A żeby porównać to na początku było tak:
tył:
front (duuużo wcześniej;p)
I front (maj)
i front aktualnie:
doniczka z roślinkami
no i zagospodarowaliśmy tez wlaz przemompowni, żeby sie
"prezentowało" :P
I jedna z tych małych rzeczy które bardzo cieszą"