Zakupoholizm - chyba?
Kolejny drobny zakup - chciałam szczerze mówiąc mieć z głowy - do korytarzyka między garażem a salonem. miały być ciemne, ale mąż przekonał, że będzie za ciemno. i nie są ciemne.
Kolejny drobny zakup - chciałam szczerze mówiąc mieć z głowy - do korytarzyka między garażem a salonem. miały być ciemne, ale mąż przekonał, że będzie za ciemno. i nie są ciemne.
idealnie nie jest. jeszcze będę się dopominać o uzupełnienia pewnych nierówności, ale poza tym, że na razie mamy dużo piachu w domu to zaczyna to już wyglądać.
kilka poglądowych zdjęć, po poprawkach i sprzątaniu będzie jeszcze ostateczna wersja
Tynki się robią, jak dla mnie stresujący etap - a to czegoś brakuje, a to niedorobione. Wyjątkowo dużo pilnuje, bo wychodzą różne drobiazgi.
w każdym razie poki co wygląda to tak. zdjęcia nie są idealne, ale coś już widać. za bardzo zdjęć nie mogę zrobić, bo budowa zawalona.
Chodząc za "drobiazgami" kupiliśmy grzejnik łazienkowy. a tyle się naoglądałam wcześniej na Internecie...
najważniejsze, że podoba się inwestorowi.
Grzejnik bedzie czekał jeszcze trochę, ale cóż, czasami najpierw budują tory, a potem dopiero jedzie pociąg...
kto z nas takich zakupów nie czyni...?
Zdjecie grzejniczka nie oddaje uroku. jak dla nas jest piękny, a wiemy, że o gustach sie nie dyskutuje...
Idzie naprawdę do przodu. szkoda tylko, ze nie zarabiam tak szybko jak wydaję;p
Ale cóż, jak było w "Pod słońcem toskanii" - trzeba oswić najpierw jakiś kawałek domu, potem kolejny i tak dalej.
w polskich domach najpierw kotłownie zazwyczaj oswajamy. szkoda że jej osprzęt taki drogi